Islandia jest na tyle dużym, odległym i ciekawym krajem, iż warto by spędzić tu przynajmniej dwa tygodnie. Mając zaledwie trzy dni zachłyśniemy się największymi atrakcjami wyspy, zapraszamy na eskapadę w szybkim rytmie tętniących życiem wodospadów gejzerów, tundry i lodowca.
Dzień 1. Reykjavik

Przygodę z wyspą zaczynamy od stolicy. W miarę szybko chcemy dostać się do miasta- przygotować pozostawić rzeczy w hotelu i rozpocząć raczej nocną przygodę;-) Czasu mamy niewiele- dlatego odwiedzimy kilka ciekawych klubów, i zakosztujemy życia nocnego- w końcu nie bez przyczyny zaczyna się właśnie weekend.
Dzień 2. Gejzery, kratery, wodospady
Rano, możliwie szybko zabieramy samochód i udajemy się do złotego kręgu- wulkanicznego krateru Kerio. To najbardziej rozpoznawalne z szeregu wulkanicznych jezior regionu.
Największy islandzki gejzer- Strokkur leży na geotermalnym polu należy stanowi niebywałą atrakcję- co około 10 minut wyrzuca słup wody na wysokość trzydziestu metrów;-).
Wodospad Gullfoss– wydrążony w bazaltowych skałach jest jednym z najbardziej znanych w Europie. Zwany “Złotą Wodą” w promieniach słońca daje przepiękny spektakl. Oczywiście pogody nie możemy być pewni, zagwarantować natomiast możemy, że sztormiaki w tym miejscu stanowią niezbędne wyposażenie;-)
Kolejny nocleg spędzimy z dala od zgiełku stolicy. wybór padła na Hvolsvollur. Miejsce “w miarę dostępne samochodem” emocji po drodze nie zabraknie. W sam raz by nieco się wyciszyć;-) Oczywiście możemy zmienić plany i pomyśleć o biwaku w Landmannalaugar. Nam jednak nie starczy czasu na długi trekking po najbardziej urokliwym fragmencie Islandii – no chyba że przedłużymy pobyt o jeszcze jeden dzień;-)
Dzień 3. Wodospad i Lodowiec,
Kolejny aktywny dzień, wpierw szybka przeprawa pod wodospad Skógafoss.
Następnie nieco zmieniamy krajobraz. Udajemy się do parku narodowego Skaftafell. Po krótkim i przyjemnym spacerze dotrzemy do wodospadu Svartifoss. Skaliste bazaltowe słupy wydają się być tworem precyzyjnie uformowanym w jakimś konkretnym celu…
Pewnie skorzystamy z noclegu na polu namiotowym, mając więcej czasu można by wraz z przewodnikiem udać się na lodowiec Vatnajökull . Ta atrakcja jest jednak raczej poza naszym zasięgiem czasowym;-)
Dzień 4, Laguna i Hofn
Miejsce gdzie cieli się lód.. Tu właśnie gubią się strzępy lodowca Vatnajökull . Jeśli będziemy mieli odrobinę szczęścia i z chmur wyjrzy słońce widok nas oszołomi. Jeśli zaś szczęścia będzie nieco mniej jedynie usiądziemy z wrażenia i zachwytu;-)
Tego dnia dotrzemy jeszcze do portu Hofn, tu czekać będzie na nas jacht;-) Zaokrętowanie zajmie nam sporo czasu- wieczorem skorzystamy z basenu na świeżym powietrzu- podgrzewanego rzecz jasna;-)
Fajnie napisany tekst, o by więcej takich w polskim internecie.